Czarny kot mi przebiegł drogę...
Niedziela, 19 czerwca 2011
· Komentarze(0)
Kategoria 30-60 km, Okolice Mielca
Witam
W ostatnich dniach wreszcie nastąpił długo oczekiwany serwis mojego biednego roweru. Zmieniłem oponki i dałem nowe dętki bo okazało się, że jedna z dętek była połatana. Ponadto oczyściłem tylną przerzutkę, zębatki, łańcuch itd. Zdemontowałem też bagażnik.



Tuż przed wyjściem z klatki przebiegła mi drogę czarna kocica. Ja tam przesądny nie jestem ale naszło mnie przeczucie, że się wyprawa spierniczy no i tak się stało.
Najpierw pogoda się popsuła, zaczął lać deszcz i wiać mocny wiatr i jeszcze na dodatek jak się złożyłem do zrobienia pierwszego zdjęcia to mi aparat zaczął piszczeć "wymień baterie". Na koniec jakoś opadłem z sił i wróciłem do domu.
Zrobiłem w deszczu i mocnym wietrze 40 km więc nie chcę żeby to się zmarnowało więc zrobiłem wpis. Chciałem dojechać do cypla przy ujściu Wisłoki i spróbować znalezć dwór w Sadkowej Górze ale nic z tego. Ale ja jestem uparty i jutro z samego rana jadę jeszcze raz. Teraz baterie się ładują i jutro będą zdjęcia z wyprawy.
P.S. A ja tą czarną kocicę dokarmiałem rok temu jak miała czwórkę kociąt - koniec, już jej nic nie dam jak ona się tak mi odwdzięcza.
Pozdrawiam
adamjcf
W ostatnich dniach wreszcie nastąpił długo oczekiwany serwis mojego biednego roweru. Zmieniłem oponki i dałem nowe dętki bo okazało się, że jedna z dętek była połatana. Ponadto oczyściłem tylną przerzutkę, zębatki, łańcuch itd. Zdemontowałem też bagażnik.

Fioletowy zgubił kółka© adamjcf

kółka i nowe oponki© adamjcf

Rower przed wyprawą© adamjcf
Tuż przed wyjściem z klatki przebiegła mi drogę czarna kocica. Ja tam przesądny nie jestem ale naszło mnie przeczucie, że się wyprawa spierniczy no i tak się stało.
Najpierw pogoda się popsuła, zaczął lać deszcz i wiać mocny wiatr i jeszcze na dodatek jak się złożyłem do zrobienia pierwszego zdjęcia to mi aparat zaczął piszczeć "wymień baterie". Na koniec jakoś opadłem z sił i wróciłem do domu.
Zrobiłem w deszczu i mocnym wietrze 40 km więc nie chcę żeby to się zmarnowało więc zrobiłem wpis. Chciałem dojechać do cypla przy ujściu Wisłoki i spróbować znalezć dwór w Sadkowej Górze ale nic z tego. Ale ja jestem uparty i jutro z samego rana jadę jeszcze raz. Teraz baterie się ładują i jutro będą zdjęcia z wyprawy.
P.S. A ja tą czarną kocicę dokarmiałem rok temu jak miała czwórkę kociąt - koniec, już jej nic nie dam jak ona się tak mi odwdzięcza.
Pozdrawiam
adamjcf